28 december 2010
Czas obietnicy-Macierzyństwo magiczne
Noszenie dziecka pod sercem przez dziewięć
miesięcy jest cudownym przeżyciem, choć z negatywnym nastawieniem może
być pasmem utrapień… ale nie w przypadku matki, która oczekiwała na
poczęcie przez ponad dwadzieścia lat… To właśnie wydarzenie zmieniło
moje życie, które od sześciu lat jest opromieniane radością przez
pewnego małego Skrzata… mojego syna.
Nie jest to takie niedorzeczne twierdzić, że dusza chcąca się
narodzić w kolejnym reinkarnacyjnym wcieleniu wybiera sobie rodziców i życie w
określonym środowisku by nabyć następne doświadczenia w swoim rozwoju
duchowym. Ja nie byłam gotowa na przyjęcie mojego dziecka przez dwie
dekady, choć fizycznie nie było przecież przeszkód… Dopiero, gdy
usłyszałam od mądrej kobiety, że moje dziecko przychodziło i odchodziło
ode mnie trzy razy, ale za czwartym przyjdzie i już pozostanie… zaczęłam
myśleć o zmianach w moim życiu by było to możliwe… Doszłam do wniosku,
że muszą nastąpić radykalne przemiany w mojej świadomości by być
przygotowaną duchowo na bycie matką dziecka, które z niewiadomych mi
powodów czeka na sprzyjający czas swoich narodzin…
Odrzucenie wszystkiego co wygodne, wypróbowane i przy tym głęboko
toksyczne dla mojej psychiki nie było łatwe… wielkim oddechem, takim
zastrzykiem tlenowym i punktem zwrotnym było dla mnie wstąpienie na
filozoficzną ścieżkę Wicca… czas wytężonej pracy nad sobą… pokochanie
siebie i zaakceptowanie tego kim jestem ze wszystkimi przywarami i
zaletami… zaakceptowanie faktu, że wszelkie zmiany rozpoczynają się we
mnie a nie w innych. Wyrwanie się z kręgu ofiary i słuchanie własnej
intuicji w podejmowaniu decyzji, świadome posługiwanie się wolną wolą i
wsłuchanie się w rytm Natury pozwoliło mi na uwolnienie się od oczekiwań
innych, religijnych dogmatów i wszelkich społecznych zachowań, które
nie są najlepszym wzorem do naśladowania. Nauczenie się używania słowa
„Nie”, zrozumienie technik manipulacji ludzkim zachowaniem, szczególnie
wpędzania w poczucie winy przez bliskich mi ludzi, było dla mnie
początkiem zmian życiowych prowadzących do głębokiego poznania siebie i
dalszego kształtowania własnej, niepowtarzalnej osobowości w sposób
wolny od doktryn i środowiskowych oczekiwań.
Tak… na to chyba czekało moje nienarodzone jeszcze dziecko…
głębokie, duchowe oczyszczenie, pozbycie się niszczącego balastu
nieudanego związku, fizyczne odczyszczenie organizmu prowadzącego do
otwarcia kanałów energetycznych i przede wszystkim wsłuchanie się w
wewnętrzny głos potrzeby serca… w sygnały płynące z mojego własnego
ciała i psychiki… by być szczęśliwą i spełnioną. Szamotanie się w sieci
nazywanej przeze mnie „Bo Tak Trzeba…” nie prowadziło mnie do niczego
dobrego. Zrozumiałam, że zawsze mamy wybór i wolną wolę, które Siła
Sprawcza dała nam jako narzędzia do kierowania własnym życiem. Byłam
gotowa na zmianę… na powitanie niepowtarzalnej istoty niosącej światło i
miłość… na Nadzieję… I stało się… Zostałam matką… powiernikiem kobiecej
tajemnicy… najpiękniejszej więzi międzyludzkiej… miłości czystej i
bezgranicznej… odwzajemnionej.