21 november 2010
Twórcza płodność pędzących
Myśli poprzez mgłę zatrzepotały,
zerwane nagle, szalone,
jak stado wron wystraszone –
rzeczywistości nie okiełznały.
Nie mogły zatrzymać się, rozejrzeć.
W papier z szelestem wtrąciły,
słowami co się kłóciły –
nie umiały przystanąć by wejrzeć.
A słowa wyrzucone z pamięci,
drżąc nawykiem wyuczonym,
mkną w zwierciadle wykrzywionym.
Więźniami ich jesteśmy – zajęci.
Te słowa pieśni nowych nie tworzą,
nie są najszczersze choć pierwsze.
Naiwnie mówimy – wiersze.
Zmarli poeci w grobach się trwożą.
W rozpalonych emocji kolebce,
skalane będzie poczęcie.
Zdrowe kiedy przed zaśnięciem,
pomieszkamy we własnej izdebce.
Radość 05.10.2010