Poetry

Anna Kucharska


older other poems newer

29 october 2010

Czarny kapelusz na sądzie rupieci

Statystycznie rzecz biorąc jestem w matni.
Koniec końców zawsze tam ląduję.

Nikt nie wie kim jestem.
Ubieram czarny kapelusz i udaję, że znikam.

Ciągle coś pada.
To moja wiara.

A w parku śnieg.
I ostatni liść na ławce.

Coś mnie tu trzyma.
Dlaczego wciąż mi ufasz?

Strasznie zmęczona pierdołami, szukam konkretów.
Lecz nigdzie ich nie ma.

Jest tylko czekolada - jeszcze ciepła,
Niedokończona książka - samozwańcza nauczycielka,
Wielka poduszka - zbyt wielka,
Szare radio - dawno już nie gra
i niemodny telefon - jeszcze się przyda.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1