Sara, 11 january 2011
szedł i nic nie mówił
ani dzień dobry, dobranoc
nawet parszywego spierdalaj
nie przejmował się muchami
które pstrzyły na jego drogę
od urodzenia po każdą noc
nie wyzywał światu od świń
bo czuł się jak gnojowisko
ale wszystko widział
każde stąpnięcie po zafajdanej ziemi
która jeszcze była jego domem
Sara, 7 january 2011
naturalnie koloryzujesz
sięgasz po to co najlepsze
nie znając środka
możesz zdrapywac brud
z nocnej szafki
kołatać się po autostradzie
A - jakiejśtam
mieć na wysokości tysiące funtów
nie domyślasz się
że mój tramwaj
zakończył trasę rok temu
na zadupiu
o którym nie śnisz
moje ciało marnuje się
w jedwabnej koszuli
nie chce już kulić się
na dnie przejmującego życia
Sara, 7 january 2011
dodaj sprzedaż niekwestionowanych uczuć
do karty miejskiej, niebieskiej jak twoje oczy
śliskiej jak spojrzenie węża, podobnego do wczoraj
zabezpiecz się przed motywem zbrodni
gdy seks stanie się rozumem, niewidoczny gołym okiem
nie próbuj szczerości, ona wkurwia
nie dziś...