piotr1975, 12 june 2012
jest takie miejsce które Wisła
wstęgą leniwie otula
słońce kaskadą czerwieni
toń zrasza zachodem
stojąc u brzegu posłucham
szelestu wśród gładkich kamieni
po dniu zmęczonym upałem
wybudzę umysł jej chłodem
przystanę by z ciszą zanucić
rytmy wiatru westchnienia
odejdę w ciemność za słońcem
by wrócić w brzasku promieniach
piotr1975, 12 june 2012
zalewam kaca
litrami próżności
popiję szklanką
kiepskiego żartu
a na zakąskę
ćwierć słowa
językiem sparzonym pogardą
wyznaczę granicę smaku
z pięścią w kieszeni
i workiem przy ustach
piotr1975, 9 june 2012
za oknami muzyka
orkiestra grająca emocje
gdzie drzewa batutą
zaś nutami słońce
pośród dni owianych
ciepłą smugą wiatru
stroją alty skrzypiec
wśród kukułczych żartów
wieczór ciszą snuje
słońca opowieści
leśnym ptaków śpiewem
żądne zmysły pieści
aż horyzont ziewnie
dzień do snu ułoży
z kołdry rosę strzepnie
brzaskiem pokłon złoży
piotr1975, 9 june 2012
czytaj z ruchu warg
niezamierzone zdania
myśli nieudolne wstydem
rozczesz uśmiechem
bezładnie ułożone pukle słów
rozrzucone pospiesznie
nagłym zapatrzeniem
dotknij głosem
umierające zmysły
tęsknoty zakrzepłe
narusz ciszę