7 february 2014
Do Najdroższej
*
Zagościłem na ulicy różowych nocnych kobiet
Wracając skądś gdzie zabrano mi pióro
Skądś gdzie zabrano mi zeszyty
Skądś gdzie zabrano mnie
W takiej sytuacji materialnej
Trudno oprzeć się pokusie
Jeszcze trudniej
Kiedy Ona nie chce czekać
A woła kiedy potrzebuje
Teraz mnie One wołają
Tak czule
Tak trudno
Oprzeć się pokusie
**
Na języku czuję rtęć
Kiedy słyszę kolejny raz sztuczny głos
Telefonicznej sekretarki
Czekałem na Ciebie
Na języku czuję rtęć
Wypluwam w powietrze
Kropla po kropli
Słowo po słowie
Każdą myśl
Którą urodziłaś we mnie
***
Może się gdzieś pogubiłem
Nie chodzi o tę ulicę
Nie o tę
Która teraz tak czule mnie woła
Ty nie gubisz się w uliczkach
Wykręcasz numeru
Ty nie plujesz
Pragniesz
Nadal tak trudno
Oprzeć się pokusie
****
Czuję jakby robił się tłok
Z Twojej niż mojej strony
I tylko migają przed oczami imiona
Markowych nazwisk
Do których lgnie Twoje serce
Wracam myślą do czułych słów na ulicy
Myślę czy taniej by nie wyszło
Zostawiając Was za drzwiami
Mniej nerwów
Mniej uczuć
Mniej więcej
*****
Przestaję czuć
Co czułem na miejscu
Tam u Ciebie
Znów pokazałaś klasę
Nie wyższą od tej
Która nadal mnie czule woła
W oddali
Nie truję się już
Wdycham woń nocnych taksówek
Mijających mnie co chwilę
Znów się przypominasz
Znów potrzebny jestem
Na chwilę
******
Tak trudno
oprzeć się pokusie
gdy Ona dobrze wie
jakie są moje potrzeby
po to tutaj przychodzą
samotni mężczyźni
więc co ja tutaj robię
i co może mnie kusić
najdroższa.