8 november 2011
8 november 2011, tuesday ( samotność - wybawienie; śmierć - wolność )
Dziwnym uczuciem jest samotność, najczęściej jest
opisywana jako coś przykrego.
W moim przypadku jest jakoś innaczej, może
przez to że byłem nienawidzony od dziecka. Nawet
powodem do nienawiści jest to kto ma iść do szkoły
średniej. Mi pomogła nauczycielka ze szkoły, dostałem
stypendium socjalne. Kierowała moją nauką. Pewnie
nie wiedziała co to jest patolgia społeczna i jak mnie
wszyscy za to znienawidzą. Wyzwiska od sierot to
najmniejszy problem.
Szykany, intrygi, prowokacje skutecznie eliminują
z życia społecznego. Mówiąc szczerze tak jak mnie
nienawidzą od dziecka, tak ich olewam.
Odnalazłem piękno i dobro w przyrodzie. Samotność
uznałem za wybawienie, a czekam na śmierć jak na
wolność.
Tuż przed operacją jeden z moich dręczycieli
przepowiadał mi, że i tak mi to nie pomoże. Nie pożyje
dłużej jak dwa lata. Wczoraj kolejny przewiduje
że mnie okaleczą do reszty, i będe leżał i prosił
o pomoc.
Cóż zobaczymy, faktycznie trują mnie skutecznie
wdał mi się jakiś stan zapalny. Czas pokaże.