Prose

Slawrys


older other prose newer

18 june 2016

Głos nieboskiej naiwności! - część pierwsza

słowo wstępne: 
              To opowiadanie będzie, opisem kilku krótkich moich "zderzeń" z "głosem boga".
Sekty i zorganizowane grupy przestępcze wykorzystując rozwój technologii czasem
robią dość przykre przekręty ludziom funkcjonującym w ich stadzie.
Odkryli technologię, nie mam odpowiedniej wiedzy jak to się u nich nazywa ... ale to
podobne do "bluetooth" ... to bezprzewodowe połączenie falami radiowymi między dwoma
komunikatorami. Cały przekręt polegał na tym że hierarchowie z sekt umieszczali
takie komunikatory nieświadomym osobom i słyszały potem głos komentujący to co robią.
Czasem montowano te komunikatory w pomieszczeniach gdzie upatrzona osoba przebywa
najczęściej, choć głównie w przedmiotach które ta osoba ma przy sobie.
W kilku sektach nazwano to "głosem boga" i nakazano wykonywać polecenia swoim
ofiarom. Sam byłem prześladowany przez sektę w ramach misji religijnej i by
wymusić na mnie posłuszeństwo wobec hierarchów ...
stosowano "efekt deja vu" i właśnie te głosy z komunikatorów. Pech chce słyszę
je nawet u innych ofiar sekt i wbrew intencjom hierarchów.
 
 
Głos boskiej naiwności! 
                    Bycie nikim w świecie hierarchów nie gwarantuje na ziemi świętego
spokoju. Musisz wypełniać ich odwet za urodzenie się wśród nich: misję religijną.
Możesz psuć niewiele - tym większa frajda z każdego udanego sabotażu:
 
-piosenkarka
Siedziałem jako Rysslaw z Lainią na przyjęciu na które dostała zaproszenia.
Byłem w szoku, że udało się nam zrobić kilka mocnych akcentów w zabawie.
Tańce i śmiech i nastrój jaki stworzyliśmy nie uszedł niczyjej uwadze. Była
zadowolona, ja cóż? uszkodzone kręgi przeszkadzały, traciłem siły.
Wiek robił sobie: u niej się krew gotowała - a mi wapno lasowało.
Poczuliśmy jak przygląda nam się jej znajoma. Po chwili przysiadła i próbowała
za wszelką cenę nas rozdzielić i sprawdzić ją ... przez testowanie mnie na parkiecie.
Była "obkuta na wszystkie nogi"; zakręciła i ją i mną ... po chwili tańczyliśmy, a
ona co chwilę to kontrolowała mnie - to ją. Potrafiła flirtować w tańcu ... ale i ja swoje
potrafiłem. Co chwile kontrowałem i starałem się nie dopuścić do realizacji planu.
Śmiała się z tego, wyczuła że musi silniej zaatakować. A tu słyszy głos:
"nie możesz tak; chcesz mnie zdradzić; flirtujesz z nim!"
Spojrzała zaskoczona na mnie, też to słyszałem.
- przepraszam! czasem słyszę takie głosy! boję się tego by mnie ktoś nie wyśmiał
   że jestem świrem ... rozżalona spojrzała na mnie
- spokojnie! słyszałem ten głos; to z komunikatora ... mówiłem tak by nie czuła
się upokorzona
- jak to możliwe że to słyszę i Ty słyszysz? ... pytała zaskoczona
 
Poszliśmy usiąść przy Lainii i jej powiedziałem co podejrzewam.
- to urządzenia specjalne do przesyłu wiadomości falami radiowymi; sam to nie raz
słyszę i mi to wygląda że ktoś chcąc kogoś kontrolować umieszcza w jego otoczeniu
komunikatory by zawsze słyszała jego głos i mógł ją kontrolować.
- niemożliwe ... patrzyła zaskoczona
- poznałaś kogoś niedawno? on zawsze odgaduje gdzie byłaś i o czym rozmawiasz
   z znajomymi; wie co ci się podoba nowego!... podawałem przykładowe wydarzenia mogące
coś jej pomóc w przypomnieniu sobie kto jej to robi
- tak! teraz sobie przypominam ...
- czy dostałaś od niego w prezencie jakieś przedmioty jakie kazał ci nosić przy sobie
   zawsze?
- tak! .... wykrzyknęła
- prawdopodobnie tam są urządzenie które nazywam komunikatorami i z nich
słyszysz ten głos
 
Wybiegła zaskoczona z imprezy. Nigdy już jej nie spotkałem. Ktoś z fali dziadów
przesłał mi tylko wiadomość ... pobiegła do mieszkania i wyrzuciła wszystko
co było z nim związane. Stracił podobno nad nią kontrolę i władzę; przestał
nią manipulować.
W 2016 przesłał mi przez internet jej występ ... i komunikatorem przekazał
wiadomość:
"... przez Ciebie ją straciłem; nie mam nad nią władzy! odebrałeś mi ją!..."
 
nie odczuwam żalu i współczucia do nadawcy "głosu" ... do osób oszukanych
"głosem boga" - tak, owszem! dlatego psuje co dam radę.
 
******* 


- Anka   
 
              Była dziewczyną z innego regionu Polski. Przyjechała na misję z chłopakiem. 
Miłość od pierwszego wejrzenia. Postanowiła rzucić wszystko (a miała niewiele),
pojechała z nim na misję  ... by byli razem  ... we dwoje; takie: gdzie ty Kaj to i ja Kaja. 
Wchodziła w dorosłe życie w najbrutalniejszy sposób.
Nie znała z praktyki sztuczki naganiaczy dla sutenerek; to był przekręt na podryw i złamane
serce. W ten sposób wywożą upatrzone dziewczyny przeznaczone do prostytucji.
 Chłopak przestał ją kochać, koszty bossowie liczyli, długi narastały, traciła grunt pod nogami. 
Usłyszała głos ... porozmawiaj z Rysslawem! 
Narkotyki i stres i emocje spowodowały że uwierzyła w ten głos jaki słyszy ... miała 
go słuchać. Nie mówiła nikomu więcej by nie być wyśmianą. Sama nie wiedziała 
czy to z narkotyków? czy z rozpaczy i psychozy po rozstaniu z ukochanym?  
Siedziała przy mnie i patrzyła zaskoczona ... nie wiedziała że też słyszę ten głos i bossowie 
jeszcze nie wiedzieli. Kierował jej myślami, o co ma pytać i o czym rozmawiać. 
Nie wiedziała co robić ... zaproponowałem coś innego co głos nie podpowiadał 
- jadę teraz do Polski, mogę cię zawieść ... 
głos jej komunikował: "... nie masz do czego wracać! wiesz jaka policja jest 
dla takich jak ty; a on ci nic nie pomoże; zostawi; i będziesz musiała sama sobie radzić! 
tu masz jeszcze szanse spłacisz długi i będzie dobrze..."
Cwany był "głos", nie powiedział jej jak będzie spłacała te długi ... znałem już tu system, 
czyli ją przerabiają. Postanowiłem uprzedzić "głos" 
- jak zostaniesz to będziesz musiała to "odpracować" i być posłuszna; wrócisz 
  do Polski to zawsze będziesz mogła jakoś zacząć normalnie żyć ... oferowałem 
  wciąż pomoc w wyjeździe 
Całość wyglądała komicznie, ona patrzyła na mnie z prawie rozdziawionymi ustami. 
Chwilami to wyglądało jakbym nie z nią rozmawiał, ale z głosem jaki słyszy. 
Co on jej podpowiadał, to ja oferowałem coś przeciwnego. 
W końcu złapała się za głowę i powiedziała że to przemyśli! poszła do siebie!
Dwa dni później jechałem do Polski na 4 dni; nie było jej. Przenieśli ją na inną 
"dziuplę"; pewnie obawiał się że ją namówię na powrót. 
Zgłosiłem tylko na policji że urabiają młodą i szkolą do prostytucji
(pomimo strachu do nich; to gorsze od paktu z diabłem; wspomnienia własnych krzywd 
i rozpaczy i dlaczego jestem wykluczony społecznie nie dawały nadziei) 
Obawy były słuszne. Wśród sutenerek były takie co dostawały 
szybko ostrzeżenia o próbach buntu i o powiadamianiu policji - rządzą dewiantki. 
Nawet jeden przyjechał po cywilnemu, zaraz wiedziały ...kto i co ...spławiły go. 
Wróciłem już i byłem na "dziupli", słyszałem komunikator ... rozmawiały, 
jak był w Polsce to doniósł na nas, musimy go wkręcić i zemścić się, przyjdź to ustalimy 
wszystko i przeszkolimy Ankę. Jest prawie gotowa, można nią manipulować. 
Po kilku dniach; nie mówiłem nic, że słyszę ich rozmowy przez komunikatory. 
Wywalili Ankę z bagażami za bunt na ulicę; stała zrozpaczona. 
Głos kpił "...może pójdziesz do Rysslawa?...". Spojrzała na domek gdzie przebywałem, 
zobaczyła samochód. Pomyślała że faktycznie, pójdzie do mnie. 
Usłyszałem rozmowę jak wydają sobie instrukcje. Idzie już do was. 
Po chwili dzwonek do drzwi; rozmowa idzie zgodnie z planem sekty. 
Nawet wiedzieli że mam dokładnie odłożone 250 euro. Kontrolowali wszystko
to i wiedzieli. Zgodnie z planem miała wyciągnąć ze mnie 200 euro na podróż. 
Ma pociąg być do Warszawy wieczorem, ale to mieli jej niby teraz powiedzieć.
Nie wiedziała co to "szkolenie" i manipulacja i programowanie wydarzeń. 
Sutenerka przyłączyła się do naszej rozmowy i doradzała ... wszystko było złym 
rozwiązaniem. Udała przypomnienie sobie o pociągu wieczornym do Warszawy. 
- to będzie najlepsze, pożycz jej na podróż 200euro; już sobie dalej poradzi ... mówiła 
to tonem z szkoleń, narzucało ostateczne rozwiązanie. 
Anka się ucieszyła. 
- pomożesz? ... pytała 
- pewnie ... uśmiechnąłem się, znałem już plan sekty i postanowiłem spróbować 
 dokonać drobnego sabotażu ... ale mam kasę na koncie, to odprowadzę 
cię na dworzec i po drodze wybiorę z bankomatu pieniądze.
Sutenerka aż  podskoczyła. 
- po co? ona sobie poradzi sama! idź teraz wybierz! ... namawiała 
Anka była zmieszana tym wszystkim. Zgodziła się na moją propozycję. 
Ja i tak inaczej nie zgodziłem się. W końcu idziemy na dworzec. 
Rozwiewam jej obawy i strach przed powrotem. Boi się jak i ja policji, 
wielu z nich pomaga hierarchom mordować ludzi za życia. 
Proponuje jej by zwróciła się o pomoc do organizacji pomocowych, a nie do nich. 
Oni mogą ją odesłać z powrotem hierarchom, albo zatrzymać; tamte mogą być inne. 
Słyszę komunikator, rozmawiają ... głos zwraca się do Anki 
"... zatrzymaj się przy tamtej lampie przy parkingu; powiedz mu żeby ci 
dał tu pieniądze na podróż! tam mogą pomyśleć ludzie że jesteś jego 
utrzymanką! namawiaj by ci dał pieniądze ... w tym czasie doszliśmy 
do miejsca wskazanego przez "głos"; jeszcze powiedział ... jak da ci 
pieniądze to kup tylko bilet na jedną stację, wysiądziesz i nasi 
cię odbiorą..." 
Staliśmy już przy parkingu, przy tej lampie ... już Anka otwierała 
usta by coś powiedzieć ... a ja jej zaoferowałem:
- to Twoja ostatnia szansa; chcę ci dać wybór ... stanowczo ale bez 
przesadnego narzucania mówiłem ... albo dam ci teraz-tu to 200 euro 
i wysiądziesz stacje dalej i wrócisz do sutenerek i będziesz 
do końca życia naciągać na kasę frajerów takich jak ja! 
Albo odprowadzę cię na stację i kupię bilet do Warszawy, dam na drogę 
byś nie musiała ich "prawa sponsora" stosować; spróbujesz wrócić 
i ułożyć sobie inne życie! 
Twój wybór: słucham! 
Nawet głos zatkało, nie słyszałem komunikatora. Nic; tylko cisza i zaskoczona 
mina Anki. Jej myśli były niesamowite, zszokowana w myślach komentowała;
co tu się dzieje! ja tu zwariuje ... sami psychole, słyszę głosy; inny znów 
jakby czytał w myślach! jadę stąd! nie wytrzymam! 
Spojrzała na mnie; twarz z bladej od narkotyków stała się czerwona. 
W końcu przełamała głos: 
- kup mi bilet do Warszawy ... mówiła to załamanym głosem. 
 
Tak zrobiliśmy; gdy wróciłem na mieszkanie usłyszałem tylko wściekły 
głos z komunikatora; wiadomości sobie przesyłały: 
 "...co on wymyślił? ale nas wykiwał! wiesz że Anka nie wysiadła 
z pociągu; nasi sami wrócili..." 
 
Nie wiem co się stało faktycznie, ale długo byli wściekli na misji na mnie; zepsułem 
im intrygę i Ankę nie udało się im przerobić; podobno była urobiona i gotowa. 
 
*****
- Chlorian Ko. 
               Są osobniki; spotykasz je i już wiesz, że choć z elit! nie jest to człowiek - to coś
gorszego od zwierzęcia. Zwierzęta mają instynkt i potrafią się zachować i mają
coś co sprawia, że są istotami czującymi, znającymi wartość tego co robią - posiadają
pierwiastek w mózgu który odróżnia ich od najpodlejszych bydląt.
Ten osobnik nie miał systemu wartości, ale potrafił manipulować. Znalazł ofiarę-pomocnika:
"Dużą Czarną"
zadurzyła się w nim; była zapatrzona w niego i pomagała w wszystkim co wymyślił.
Źle to wyglądało. Manipulowali we dwoje; ona nie rozumiała że kiedyś wyjdzie na jaw
że żyją z oszukiwania i szantaży! Może zdążyła się z tego wycofać? nie wiem!.
Wykorzystywali do wymuszeń, naciągania i szantaży komunikatory. Spotkałem ich dwa razy.
 
Drugie spotkanie:
                Stał w sklepie, czekał na mnie. Skończyłem zakupy i podchodzę do kasy.
Oni stoją przede mną. "Chlorian" nie patrząc wydał polecenie komunikatorem:
- stań przy kasie za mną; tak bym wychodząc musiał przejść obok Ciebie; ustąpisz mi
miejsca i ukłonisz się!
- spadaj ... odparłem tą samą drogą komunikacyjną; stanąłem za nim i oparłem
się o regał tak by w żaden sposób nie mógł mi zarzucić że stoję i zastawiam przejście.
Postanowiłem zignorować go.
Czarna spojrzała na najpierw na niego potem na mnie i wyszeptała:
"to wy słyszycie się w ten sposób?!"
Była zaskoczona; równie zaskoczony był Chlorian ... sporo ludzi daje sobą manipulować
takimi komunikatami i wykonuje polecenia sądząc że to wewnętrzny głos; nie znają się
na iluzjonistycznych sztuczkach.
Mógł iść gdzie chce i udałem że go nie znam; wściekle tylko pod nosem warczał:
- niby taki chory, a po zakupy chodzi ... szyderczo fuknął jeszcze i wyszedł.
Za nim poszła i "Czarna"; patrzyła dość zdrowo zaskoczona na niego i na mnie.
 
Pierwsze spotkanie:
To było w sekty strefie okupacyjnej; misja religijna. (bordo-świądki to zmyślona
nazwa religii by nie reklamować tej faktycznej).
"Chlorian" komunikatorem podaje "Czarnej"
- podajemy się za ateistów; nie daj się pod żadnym pozorem zdemaskować
że jesteśmy "bordo-świądkami". Jestem wojującym ateistą ... a ty cicho bądź.
Chwilę uzgadniają plany i oceniają wszystkich uczestników zajęć. Ja zostałem
zaproszony na te zajęcia, jako gość; miałem zaprezentować kilka ćwiczeń
z metodyki nauczania. Słuchałem ich komunikatorów, głupio mi się zrobiło
i miałem już ochotę ich zdemaskować; gdy Chlorian spytał się czy jestem tu legalnie
i czy pracuje na kontrakcie w tej strefie okupacyjnej?
Gdy odpowiadałem. Komunikatorem do niej powiedział, będzie można go
szantażować, na kontraktach tu zarabiają sporo kasy ... będzie go można "ciągnąć"
jak wszystkich ... szydził.
Słysząc to potwierdziłem ... tak! jestem na kontrakcie.
Miałem ochotę przez chwilę uprzedzić, że tu wszystko nagrywane przez telewizję.
To cały świat ogląda - podobno "na żywo". Wiedziałem że od miesięcy na pewno ktoś
wszędzie montuje kamerki ukryte i nagrywa wszystko.
Chwile ważyłem sytuację; machnąłem ręką i postanowiłem zmierzyć się z nimi.
Prowadziłem zajęcia i opowiadałem tej co mnie zaprosiła o sposobach
przeprowadzania ćwiczeń wszelkich i zajęć. Nie miałem z tym 20 lat doświadczenia.
Jednak coś zostało w pamięci.
Poczułem się chwilę lepiej, zapomniałem o uszkodzonych kręgach.
Rozmowy i te zajęcia przypomniały mi że życie może być inne. Jednak
komunikatory tamtych przypomniały mi prawdę o systemie.
Wiem jak go będziemy szantażować; powiedział Chlorian. Pójdziesz do łazienki, po chwili
wrócisz i poprosisz go o zamknięcie okna w łazience. Wtedy na umówiony znak przez
komunikator ty zbliżysz się do niego, a ja wejdę i przyłapie go na molestowaniu.
Oskarżymy go ... za kasę zgodzimy się by go nie podawać.
Plan był dobry. Znałem ten scenariusz z Polski. Sporo osób tak jest wrabianych,
w sądach siedzą z sekty bojówkarze to zawsze im pomagają w oskarżaniu
i skazywaniu. To przecież elity.
Z tego żyją sekty: szantaże, odszkodowania i inne majątkowe grabieże.
W trakcie studiów poznałem sporo dorosłych płacących haracz z miesięcznej
wypłaty - jako gratyfikacje dla naciągaczy.
Oficjalnie wszelkie te sekty nazywają się szumnie religiami. Trudno! taki świat!
Pomyślałem o tych kamerkach i tv. Ale obciach. Cały świat będzie szydził.
Trudno, pozwoliłem im na realizację wymuszenia ... byłem ciekaw
co policja zrobi i sądy?
Od dziecka mnie prześladowali i niszczyli; nie miałem szans z religijnymi
dewiantami i ich siepaczami u władzy: czy przy zwykłym władcy-krawężnika!?
czy bożyszczu co Temidzie udowadniał że ma sens by nie patrzyła
na to co wyprawiają!? zawsze byłem tym do wyszydzenia i do oskarżenia
i do skazania.
 
Komunikatorów od nich nie słyszę za często, czasem z sekty kumple Chloriana atakują
mnie i udają ateistów. Choć w komunikatorach nie pozostawiają złudzeń ... to
wszystko co robią to kara za grzechy! "...musi być jakaś kara za grzechy..."
głoszą ich komunikatory! cóż za ateizm gorliwy w tępieniu grzechów wobec
dewiacji religijnej!? Tamta sprawa do dziś nie ma rozwiązania.
Złamałem Chlorianowi rękę przypadkowo, chciał mnie złapać ... nie wyszło mu.
 (złamał nie tylko rękę ... swoje przykazania religijne też ... i to kilka, w tej tylko
 jednej próbie wymuszenia i szantażu). Już wiedzą że ich słyszę i zmienią częstotliwość
 bym nie słuchał ich rozmów. Resztę zostawiam uczciwości ich "boga" ... na ludzi
 w tym systemie nie ma co liczyć; a ich sprawiedliwość bardzo specyficzna to
też szkoda się łudzić.
...cdn...






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1