19 december 2010
POBUDZENIE
WYŁĄCZAM ŚWIATŁA WJEŻDŻAJĄC W LAS
DAJE WPIZDE I WCISKAM GAZ
TO RYZYKO I ADRENALINA
TUTAJ SIĘ SZALEŃSTWO ZACZYNA
ROZSĄDEK ZE STRACHU UCIEKA
A AUTO CIĄGLE PRZYSPIESZA
I JAZDA NA INSTYNK I NA WYCZUCIE
AŻ POCZUŁEM W SERCU KŁUCIE
MÓZG SZALEJE, CIAŁO WYMIĘKA
LICZNIK ZAMYKAM AUTO STĘKA
DRZEWA TRZESZCZĄ WIATR POWIEWA
CZUJĘ SIĘ JAK NA DRODZE DO NIEBA
LECZ CZY PRZETRWAM TO NAPIĘCIE
CZY SIĘ ZMIESZCZE NA ZAKRĘCIE
CZY ZGINĘ W TYM LESIE JAK JUŻ WIELU
CZY DAM RADĘ I DOTRĘ DO CELU
WSZYSTKO SIĘ OKAŻE W BLISKIM CZASIE
BO JUŻ TO ZROBIŁEM-JESTEM NA TEJ TRASIE...