Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 8 february 2012
mam na myśli więdnące piersi
kobiety czasem przebaczają sobie
krzywe kreski nad okiem
idealnie skierowany wysięk czasu
utyskiwania wypychają biodra
miejsca na katalogi zajmują wyjęte fiszbiny
rano petowanie w doniczkach
wszystkiemu winne czułonośne guzy
twardnieją w podbrzuszach
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 5 february 2012
pomiędzy śniadaniem a kolacją udomawiam pożądanie
początkowo ostrzy pazury na krzesłach
poufali się wyprowadzane na spacer
podwójne życie od prawej do lewej
walką o niepodległość zamysłów
zaczepne sięganie do kieszeni
otwieranie półprzymkniętych
podnieceń dokazywaniem przed i po
pozostało wybranie zabawek z kocimiętką
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 29 january 2012
wieczory zimne nosy wpychają
za pazuchę werandy
ogonem wymiatają spięcia
na wędkę z wierzby łowią klucze
ukryte pod schodami
krople zjeżdżają po poręczy
radośnie gubiąc kapcie
zastanowienia ubrane w epickie mundurki
salutują wydętym piersiom ogrodu
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 15 december 2011
"Nie
potrzeba mi zachęty, bo sam dbam o instrumenty"
z podręcznika do muzyki
dmę w róg
krzyczę
piersi do odwrotu
przynajmniej nie
stracę wojska
jak głupi Roland
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 29 november 2011
delikatnie z tą maszyną
niech pan wciśnie guzik
powyżej rozchylenia widełek
szufladę stuknąć młotkiem
od wewnątrz
jak przy oklepywaniu
na litość boską
nie całą ręką
musi pan wymacać rolkę
ostrożnie nasunąć na igłę
potem już pójdzie
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 27 november 2011
tato
za niezjedzone śniadanie bili po głowie
oddaną bułkę wpychali do buzi
tato
przygryzam wargi
taka przypadłość
odstawionych od piersi
wykręcone żarówki nocą
zwabiły potwory
błyszczące ślepia zaglądają w okna
nie bój się króliczku
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 november 2011
na dłoni okrągły stół
gdzie smutki mieszają
widelcem herbatę
na podłodze
życie leży brzuchem
do góry
posapuje nakryte nogami
palców rozproszone
podwórka próbują
wychwycić moment zagęszczania
kryształki cukru głośno
rzucają się na oślep
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 15 november 2011
osty dosładzają mgły
inaczej bez popitki nie przełkną
włóczykij świerszcz założył
tobołek na plecy
rytmicznie utyka
stawy upite wyciągiem z trzcin opadają
z palców na pięty
dęby grają w kamień i papier
idzie o ożenek
bajarz nie potrafi
trzymać języka za zębami
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 13 november 2011
głosy ułożone u wezgłowia
rozczesane włosy
omdlewają w milczeniu
krzyżuję nogi
to jak wiązanie
krawata
odchylanie głowy z
lękiem
przyszczypnięcia
skóry
przekładanie dłuższego
końca nad krótszym
w końcu to co z
żywicą
szlag trafił
atmosferę
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 27 october 2011
wyrwane ze snu powieki
nie mrużą nagłych zawahań
pod piersiami łomoczą zdeformowane dzieci
w zapadniętych policzkach szukamy
narośli poprzedzających oddychanie