25 june 2011
25 june 2011, saturday ( Reflechissant a le seuil de la journee - Reflexionando en el umbral de la epoca. )
Nic nie mówię. Mam chyba halucynacje słuchowe i, byc może, wzrokowe. Kolejna zawalona noc. "Chyba", bo nie jestem ich pewny. gdzie się kończą halucynajce i zaczyna real i vice versa. Być może gaspaża Warwara Blida też nie potrafiła odróżnic halucynacji od realu i jednak strzeliła sobie w łeb. Ciekawe, po co wyciągała pistolet z sejfu. Chciała sie strzelac z policjantami czy, chociażby, im grozić? Byłaby bezdenną idiotką. A więc jednak w dwóch wstrżąśniętych z sobą (nie wymieszanych), po bondowsku, światach...
Zaburzenia móżdżkowe, musze poszukac Fenactil... I zasnąć... I wysłać jeszcze jednego esemesa... I zaparzyć herbatę... I spac... Jest godzina 06:24... Koniec na dziś pisania...