Poetry

gabrysia cabaj


older other poems newer

9 october 2011

Burza w stawie

razu pewnego ropucha
rzekła - niech jest zawierucha

dam ja wam wszystkim popalić
i dalej - jak nie zacznie walić

bąbelków puszczać na fali
straszyć swymi brodawkami

rechotać wyśmiewać się z żab
że karaś srebrzysty to drab

że staw zbyt piękny dla kaczek
aż biedne dostały sraczek

kijanki z żabiego przedszkola
ukryły się już do wieczora

zielona zmęczona akcją
musiała się zająć kolacją

więc nagle zaczęła tłumaczyć
irrr -  to się ślimak zślimaczył

i jeszcze jak gdyby nigdy nic:
dla skrzeku zrobiłam ten wic!

.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1