9 października 2011
Burza w stawie
razu pewnego ropucha
rzekła - niech jest zawierucha
dam ja wam wszystkim popalić
i dalej - jak nie zacznie walić
bąbelków puszczać na fali
straszyć swymi brodawkami
rechotać wyśmiewać się z żab
że karaś srebrzysty to drab
że staw zbyt piękny dla kaczek
aż biedne dostały sraczek
kijanki z żabiego przedszkola
ukryły się już do wieczora
zielona zmęczona akcją
musiała się zająć kolacją
więc nagle zaczęła tłumaczyć
irrr - to się ślimak zślimaczył
i jeszcze jak gdyby nigdy nic:
dla skrzeku zrobiłam ten wic!
.