Poetry

gabrysia cabaj


older other poems newer

1 november 2011

Liście

Idąc dzisiaj na cmentarz, gdzie pogrzebano mojego ojca, miałam,
Wando, nieodparte wrażenie, że idę w zimne miejsce, w którym
go nie ma. I widziałam staruszki o kulach, chłopaka na wózku
inwalidzkim, piękną dziewczynę o blond włosach do ziemi i nogach
do nieba, idących w tę samą stronę. Stawiałam znicze na grobie
i wtedy nazwisko, data narodzin i śmierci, wspólna część życia -
pochyliły mnie niedaremno: byłem kim jesteś, byłem kim jesteś,
widniało na liściach zbieranych z nagrobka.

.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1