Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

9 september 2015

Rankor

,,(..) albowiem nikt nie wie, w jaki sposób przy rozwieraniu dłoni, palce 
wypuszczają na wolność pierzaste lotki skrzydeł.
Są tacy, którzy twierdzą, iż jest to jakiś nadgorliwy anioł, zaś inni utrzymują, 
że chodzi tu o jakąś śmiertelną chorobę"
           Sergio Fernandez ,,Ryby"
 
 
szare bloczysko, pustaki złączone gęstym sosem. piasek, woda i popiół
Natalia od zawsze mieszkała pod feralną trzynastką 
(moneta w betonowym sejfie, imię na rewersie 
sto i pół grosza, fałszywy nominał
nie kupisz za nią nawet paczki papierosów. 
wrzuć do fontanny, na szczęście)
 
tysiąc metrów niżej znajdował się świat Marka
źródła w jego żyłach, nowe kontynenty
strzygi z lawy, ciepłolubne pasożyty krwi
 
współistnienie: łajdaczka i zimny korytarz
zabawa w prosektorów: dzieciaki krojące żaby i szczury
 
w chmurach był Czyściec- mieszkanie Natalii
niegrzeczne zwierzątka trafiały do dołu, pod opiekę Marka
 
graffiti w opuszczonym tunelu metra: 
zardzewiałe monety na dnie fontanny
kruszące się fundamenty szarego bloku
szklany skalpel spadający z ostatniego piętra
 
ubierzcie się ładnie: broszka z trupią główką, garnitur
przynieście po garści badyli. trzeba ułożyć krzyżyk z kamyków
UŚMIECH!
 
niewywołane zdjęcia z sekcji zaszyte w futrze, Natalia pisząca coś złamaną igłą
nieskończona liczba pierwszych stron
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1