18 december 2015
Tā moko
kładziemy podwaliny nowych ras. na podłodze
niepotrzebnie krzyżują się dwa gatunki drapieżników
to nie może się skończyć dobrze
pierwsze pokolenie- muły, bezpłodni dżwigacze głów:
chudziny w za ciasnych kalesonach, natapirowane matrony
bez połowy przednich zębów, niegramotne sprzątaczki biur
potem- pociotki, już pozbawione długich uszu i zajęczych warg
pyski w cętkach, wytatuowane ćmy lecą przez policzki
skrzydła- w głąb, aż do trupich główek
następnie-hałastra wyrodków, reducenci
zamieniający czas w próchno
gryzą się, szarpią, a i tak każdy kończy w ortalionowym dresie
z zygzakami na twarzy
najlepsi nastaną na chwilę przed końcem
nie zdążą naprawić błędów poprzedników
tyle tu deformacji- zbyt pochyłe pismo, albinizm
skłonność do popadania w hazard i dewocję
a potem- od nowa, tylko nieco brutalniej
mumia Azjatki, kot ciasno owinięty bandażami
i drukować. pyski to świetny nośnik