Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

1 february 2016

Amfibolia

 
po nas choćby potok. kaskada dźwięków
z dachu spichrza. łatwo domyślić się treści
(,,kup chleb" albo ,,nie teraz")
 
nietypowa odmiana zespołu Fregoliego- w każdej
książce widzimy tę samą
współżyciorys posklejany z tekstów piosenek bigbitowych
 
oboje lubimy znęcać się, bazgrać
tłuste węże sunną przez kartki. kolczyki w oślich uszach
 
w zasadzie to śmietnik
szkiełka rozsypane po brzegach, czerwone ziarno
zasiane za okładką
 
i jeszcze te wieloznaczne sformułowania 
(twoje ,,1-9-0-2"  mogą być szczęśliwymi cyframi
w najlepszym razie- datą śmierci)
 
wypełniłem tysiące kuponów totolotka
groszak rocznie. trudno wygrać więcej 
 
przybliż świecę. teraz widać?
słowa wystrzeliły w chmury
 
pewnie znowu z nieba spadną betonowe skrzypce
albo inny szajs
 
co poradzić. nawet jakby na ostatniej stronie 
pojawił się czort z aureolą
i tak wszyscy powiedzą: upiłeś się
zmyślasz 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1