Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

21 october 2016

Norlingthroppe

 
 
aż wstyd pisać- większość kobiet jest niepiśmienna
nawet, jeśli słyszały o wieszczu na M
albo miały w ręku tak zwaną książkę
obchodzi je to tyle co śnieg spadły ćwierć
milenium temu po odwrotnej stronie globu
w krajach wewnętrznych
 
wieś matek. glina u nich pod brzuchem
 wytrąca się pod koniec każdego miesiąca
nadaje do rzeźbienia
 
skrzy się tu, połyskuje
ale dość tanio. blichtr bez metki
łowickie zygzaki- nawet na twarzach
 
panie sadzą warzywa. w dzieżach, pod oknami
gdzie się da. strychy pełne dzieci
jeszcze zielonych, na granicy pokwitania
(trzeba chować po kątach, nie wiadomo
kto się przywlecze- zbój czy inny klecha)
 
męskoosobowych wykończył płyn. przejrzysty
kto się wykąpał choćby chwilę po zmroku
zapadał na suchoty
 
gumiaki za pługiem. dzień w dzień
wydeptywanie ścieżek na łąkach
bez znaczenia- grudy czy trawa
 
zgodnie z tradycją- siać, ile się da
płodzić, znosić. co roku grubsze, z większymi skrzydłami
(strach w oczach, aż udziela się łańcuchowym burkom)
i- w dzieże, zakamarki! upychać za obrazami
 
gdy odejdzie ostatnia mieszkanka Norlingthroppe
wioseczki leżącej na skraju mego biurka
albo w Norwegii
ciemnej plamki, która zmienia się w ćmę
wtedy będzie prawdziwa noc. nie prędzej






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1