Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

14 june 2017

Zrywanie parkietu

o, jeszcze chwilę, chociaż rok zatrzymać
ten świat bez pęknięć, wytrzymać ciśnienie 
wspaniałej wrzawy buszującej wewnątrz
          Wiesław Sadurski Jaki los mnie połączył
 
przestano tańczyć. muzyka, dotąd wżarta w ściany
unosi się, aż pod zimny, pomarańczowy księżyc
(tarcza przypomina zarys samochodu
rzęcha z wybitymi światłami)
 
siedzimy w ciszy, błądząc wzrokiem po kartkach
kroniki, którym nie można wierzyć
(Powtórzonego Bezprawia, wyimki 
z półnatchnionych pism) kruszą się w dłoni
 
dokąd wyruszą twoje myśli, jeśli
im pozwolisz, spuścisz z łańcucha?
 
z metalowym krzyżem, od domu do domu
z maszkarą na kiju, po kolędzie
(wiem, nie ta pora, czerwiec, choć śniegu po pas)?
 
zostaw je, będzie czym się ogrzać
najdłużej palą się zdania zakończone wykrzyknikiem
przecież to oczywiste
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1