Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

3 february 2018

Handlarka roszczeń

bloczysko, gdzieś na marginesie województwa
drzwi i okna łuszczą się, odpadają wraz z tynkiem
 
podwórko w kolorze ecru
pomiędzy śmietnikiem a parkingiem 
- ściana straceń, na której wyświetlane są 
mało wesołe kreskówki, filmy dokumentalne 
o świeżo wytrzebionych gatunkach
 
widownia - od lat ta sama:
garstki skruszeńców, pracownicy patologiarni
każdy z nich w suchych dłoniach trzyma 
bukiecik skarg i zażaleń
prośby spisane solą na pergaminach 
 
chodzę między nimi, cicho pytam:
masz nowe pretensje do świata? 
- daję stówę za każdy uzasadniony powód
 
zawsze coś się znajdzie 
jak nie nóż, to stracona szansa
spóźnienie się, czy w ogóle - narodziny
 
sprzedają też drogocenne, choć potłuczone 
okulary. resztki różowych szkieł
przypominają ostrza (małe gilotyny do oczu
by nie trzeba było oglądać 
kolejnej szmiry)
 
kupi je ode mnie artysta z sąsiedniej parafii
od lat, mozolnie kleci witraż
w przydomowej kaplicy






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1