Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

31 march 2011

Z życia sterylnych

ci znad łóżka zdążyli się przyzwyczaić do smaku
wykwitów, nie ona pierwsza powtarzają
bieleni wapnem nosiciele kartek, mają maseczki
na twarzach, przebierają się za trucizny, idą powoli
 
wypadają nam włosy i liście, trą o gałęzie
rzadka zupa miesza się z ukrytymi korytarzami
wiodącymi do sal gdzie jeszcze nie jest zimno
 
czas jest liczony w piórach, wzwodach termometrów
niekiedy patrzy tępo na plamy, zawraca, wtedy
przychodzą, przykrywają go kocem, po węch i głowę
pchają przed siebie, na kołach, otwierają skrzynie
metalowe przeręble, wypuszczają go
tonie w liściach paznokciach i skrzydłach
 
wycięłam dzieci-mówi kobieta w bordowej chustce
były zbyt wybujałe jak na tę porę
może kiedyś odrosną -pocieszam ją poprawiając szwy






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1