30 march 2011
Ferraryk
chodź za mną. widzisz? gorzka plaża
wysypisko na środku dawnego Placu Braterstwa
już kiedyś tu byłeś
dawno, wiem że nie pamiętasz
twoje oczy były jeszcze zarośnięte
nie znały światła, tylko lęk, sól, żelazo
oddychałeś łapczywie, na umór
jakbyś chciał wciągnąć przyszłość
zakrztusić się zbyt dużą dawką
w tej stercie śmieci spała matka
tłusta od rosy, pełna czerni i liter
próśb wyrażonych w dowolnej walucie
tu powstałeś lepki, wypełniony gruzami
i tęsknotą, tutaj pierwszy raz
przykleiłeś język do brudnej wody
(teraz nazywają to colą)
daj rękę. omiń ich, nie zbudź
(na ten rodzaj ludzi nie ma lekarstwa
trzeba przeczekać)
módl się o zdrowie niewidzialnych biedaków
dobry, opuchnięty sen
niech twój szkielet pozostanie czysty