6 april 2011
Stos
mówią na nich iron sparks, synowie obroży
przeciekają
przez metal, czują zimne kobiece ciało 
(podpal oddech, kochanie) i
wiecznie milczący telefon 
 
ich szwy oblepiają chrust, parzą w nozdrza widzów 
przez dusze przebiega prąd zawsze ten sam, sztywny
grzechy zostają na dnie w gąbce i pogorzelisku 
  
gardło nie sprawdza się jako bezpiecznik 
nowa
pora roku rodzi białe ściany zatrzymany zegar 
twarze w odwróconym lustrze
nie wytarte ślady krwi
i oderwane serca. drętwotę.
 
wracają do domów w postrzępionych płaszczach
strzepują resztki piasku z rękawów
kulą się, nieudolnie próbują naśladować to 
aksamitne drżenie, którego tak się bali
 
jutro zapomną smak dymu
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade