17 june 2010
Przeciw sobie
kupiłam bilet na koniec świata
tylko po co
przecież piekło jest wszędzie
a marsz weselny
to ironiczna melodyjka
poprzedzająca katastrofę
nie mam ochoty
trzepotać rzęsami
wysłuchiwać kłamstw
pycha jest zaraźliwa
przez nią są wszystkie
trzęsienia ziemi wybuchy tsunami
ludzie jak płyty ziemi
w ciągłym ruchu
wyzwalają zło
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade