Poetry

kszak46


older other poems newer

3 august 2012

Czerwienią zmiękła zorza

Las złocieje, zielenieje
i brzoza omdlewa nagimi ramiona 
Słońce w dłonie wplecione niech parzy
i chabrów warkocze
złociste fioletów promienie

Zachód czerwienią rozsianą
pogiętymi kiełkuje liniami
płonnik twoją suknią dojrzewa  
i już spływa włosami
chmur bielą pijaną

Ukraino -żółta, złota dziewczyno
pachniesz miodnym nektarem
-lipowym wieczorem
czerwienią zmiękła zorza
nagości twej cieniem i kolorem


Nie widzę...     
lecz słucham ciebie oczyma
jak głupi zakochałem się w tobie
całuj, a ustroję palący błękit nieba
tęsknotami nagiego ciała






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1