Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 february 2012

Bajka o Matole i pani z Bochni

Pewna pani w Bochni znana
hodowała lewiatana
w basenie za domem.
Sprawa była ukrywana
basen otaczała piana
i pudła z szamponem.

Zatrudniała opiekuna,
który bestię karmić umiał.
Nazywał się Matoł.
Miał umowę na czas długi.
Usłużnie spełniał usługi.
Okazał się szmatą.

Ten lewiatan żarł bez przerwy
ludzkie nieszczęścia i nerwy,
a zawsze był głodny.
Dowiedzieli się ludziska
co tam Matoł w basen ciska.
Stał się niewygodnym.

Sprawy ukryć nikt ni zdoła.
Trzeba pozbyć się Matoła.
Czy się znajdzie lepszy?
Przestrzegamy inne panie -
trudne jest dziś hodowanie
zwierząt niebezpiecznych!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1