Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

25 may 2012

Przed gwizdkiem

Pośpiesznie szuka ulica,
dilerzy oraz panienki,
wejścia do strefy kibica.
Najtaniej jest z pierwszej ręki!

Zapasy przygotowane
i dziewcząt dobra kondycja.
Najgorsze importowane!
Promuje swoich policja.

Wiadomo - stadion jest praski.
Potrafił fortuny stworzyć.
Nie robią mu żadnej łaski.
Znów musi przez chwilę pożyć.

Towar się znajdzie kolego.
Najgorzej jest z tym językiem.
Nikt się nie uczył ruskiego
i teraz łaź ze słownikiem.

Na migi? - Też da się radę.
I oni przecież obyci.
Obsługa będzie przykładem.
Kibice - nie celebryci.

Papiery stoją wysoko,
tak jak patyki w koszyku.
Na wszystko trzeba mieć oko.
Co swoje robić po cichu.

Spokojnie czeka ulica.
Jak może - chętnie pomaga,
a miasto wie, że kibica
najgorliwszego ma Praga.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1