Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

8 june 2012

Kokodany

Gatunek dotąd nieznany -
azjatyckie kokodany
wyległy nagle z opłotków
pomimo podjętych środków.
Głowy białe. Zad czerwony.
Kocie oczy i ogony
jakby trochę podpalane.
Owłosienie rozczochrane.
Ściągnięto je do Warszawy
dla uciechy i zabawy,
by cuda obejrzał świat.
Wypuszczono je zza krat,
by miejsce było w areszcie
dla połapanych na mieście
ludzi młodych i staruchów.
Kokodany z gołych brzuchów
wydają dziwne okrzyki,
spełnią więc rolę publiki
owacyjnie rozbawionej
z wyniku zadowolonej.
Przedstawienie musi trwać,
a kokodanowa brać
lubi śpiewać swoje "Koko".
Słupki podskoczą wysoko!
I choć menażerią trąci -
świat zobaczy kto tu rządzi.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1