Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

14 october 2012

Mój prawdziwek

Mój prawdziwek wielki, zdrowy
czeka na mnie jeszcze.
Schował się w polu wrzosowym.
Karmiły go deszcze.
Wiatr mu korzeń gruby, mocny
czyścił i szlifował,
a przymrozek chłodem nocnym
dobrze zahartował.
Mój prawdziwek czeka na mnie,
na tę jedną chwilę,
w której w oczy moje wpadnie.
Po niego się schylę.
Będzie potem z ciekawością
wyglądał z koszyka
pokazując innym gościom
kto ma borowika.
Będzie potem na sznureczku
na Wigilię czekał,
aż wreszcie po opłateczku
nasyci człowieka.
Da mu posmak tego boru,
dębów, świerków, wrzosów.
Aromatów  i kolorów
doda do bigosu.
Mój prawdziwek wielki, zdrowy
czeka na mnie jeszcze.
Spory koszyk wiklinowy
w bagażniku zmieszczę.
Kiedy się pogoda przetrze -
wiatr rozwieje chmury.
Nie będę siedział nad wierszem.
Ruszam na Mazury!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1