Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

5 november 2012

Gdzieś...

Gdzieś koło Rosji, gdzieś za Niemcami
jakiś się naród zjawia czasami,
który wyciąga z nagrobków trumny
i z licznych zmarłych jest bardzo dumny.

Niektórych mocno zalutowano,
kiedy przyczyny zgonów nie znano.
Jakby się bano jakiś kłopotów,
powrotów, lotów i samolotów.

Naród ten śledczych ma doskonałych.
Gdy wszystkie oczy się zamykały,
oni czuwali, by ktoś tu sprzątał,
nic nie otwierał i nie zaglądał.

Od zagranicy wsparcia nie chcieli.
Pragnęli żeby wszyscy milczeli,
bo tego jakaś konwencja żąda,
by ten wyjaśniał, który posprzątał.

Dziwny to naród. Dziwne zwyczaje.
Co robić z takim upiornym krajem?
Świat się zadziwił. Nic nie powiedział,
jakby o żadnych grobach nie wiedział.

Poprzednio milczał o rozstrzelanych.
Widział tu tylko zagazowanych
i mówił że to cmentarz największy
innych narodów - najpierwszych z pierwszych.

Gdzieś koło Rosji, gdzieś za Niemcami
mieszkają ludzie wciąż tacy sami.
Od wieków były z nimi problemy.
Świat na ich losy pozostał niemy!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1