Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

28 december 2012

Nie wiemy jak? Nie wiemy gdzie? Nie wiemy kiedy?

Nie wiemy jak? Nie wiemy gdzie? Nie wiemy kiedy?
Nie wiemy nic i rzadko chcemy decydować.
Nie jest z tym źle i gorsze były biedy.
Nie nauczono nas jak mamy się zachować.

Nie wiemy jak? Nie wiemy gdzie? Nie wiemy kiedy?
Jak nas rozliczą i jak czyny nasze zważą?
Nie jest z tym źle i gorsze były biedy,
a najważniejsze, żeby wyjść po ludzku - z twarzą.

Dziś wiemy jak i wiemy gdzie i wiemy kiedy
przyszła na świat nasza nadzieja, obietnica.
Urosła wielka, chociaż wyszła z takiej biedy.
Trzymamy się jej. Potrafi zachwycać.

Świat wielokrotnie obietnicę przypominał.
Otwórzcie drzwi nam podpowiadał - dla miłości,
więc kiedy przyjdzie nieznajoma nam godzina,
lęk zostawimy, zabierzemy naiwności.

Dziecinność myśli i nadzieję przebaczenia.
Szukać będziemy matczynej opieki.
Dzisiaj możemy wiele naszych spraw pozmieniać,
na drodze którą odchodzono stąd przez wieki.

Nie wiemy jak? Nie wiemy gdzie? Nie wiemy kiedy?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1