Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

15 january 2013

Dama

Przyszła do mnie sama.
Chłodna, wielka dama.
Rozłożyła szale.
Rozjaśniła noc.
Chciała melodramat
w wyobraźni ramach
układać ospale.
Wziąłem ją pod koc.

Przestała być zimna.
Zabawa dziecinna
szybko ujawniła
jakie figle zna.
Potrafi być inna.
Pozostać powinna.
Potrafi być miła.
Niech do wiosny trwa.

Widzę, że jest ładna.
Ostra i zabawna.
Po babsku pokapie,
lecz znowu twardnieje.
Na imię ma Zima.
Jak każda dziewczyna -
umie mocno ścisnąć
kiedy się rozgrzejesz.

Odejdzie. Powróci.
Zabaw nie porzuci.
Zjawi się jak zwykle,
nawet nieproszona.
Obudzi. Ocuci.
Leży. Bluesa nuci.
Trzyma mnie w ramionach.
Wiecznie zamyślona.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1