Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

23 january 2013

Odśnieżamy?

Pod kapliczką śniegu górka.
W niej stercząca tarcza szufli.
Profesja obrosła w piórka.
U dozorcy dzwonki kufli.

Sopel w dół spogląda z dachu.
Kapie nos zakatarzony.
Sól dowieźli. Nie ma piachu.
Czas roboty zawieszony.

Niech się sypie. Wola Boża.
Przestanie - to odgarniemy.
Dłonie marzną. W głowach pożar.
Chcemy Hani? Czy nie chcemy?

Modliła się tu pobożnie,
gdy nie była na urzędzie.
Teraz może już ostrożniej
planuje, co z nami będzie.

Grunt ucieka pod nogami.
Osuwiska i wykopy.
Człowiek boi się czasami,
że wpadnie do Europy.

Lepiej wpadać do sąsiada.
Ot, chociażby i do ciecia.
Można o wszystkim pogadać.
Śniegu górka, a czas zleciał.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1