Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

23 january 2013

Niepokój

Plącze się w starych podwórkach
niepokój - myśl o powtórkach,
a przecież to się nie zdarza.
Widać zmartwienie na twarzach,
smutek i objawy troski.
Podobno przy Marszałkowskiej
ziemia się nagle zapadła.
Ktoś, kogoś, wysłał do diabła,
lecz chronił go immunitet.
W tym miejscu, gdzie był Komitet
są teraz oddziały banków.
Nie ma radosnych poranków,
ale jest Centrum Kultury.
Ludzie w nim, wiedzą już z góry,
że szlag trafił wszystkie dotacje.
Zaczęły się perturbacje,
kiedy zamknięto sponsora,
a grupa osób, dość spora,
w kolejce stała po złoto.
Właściwie chodziło o to,
że sami byli zachłanni.
W lokalu po dawnej pralni
dają pożyczki bezzwrotne.
Jest styczeń. Zima za oknem.
Ona się jednak powtarza,
ale świat dalej uważa,
że teraz jest całkiem inna.
Naiwna, śmieszna, dziecinna
wydaje się nasza troska.
Część z nas - ta bardziej dorosła,
ciągle jest myślą w przeszłości.
Młodych nie grzeje, nie złości
żadna hiobowa prognoza.
Ani samolot, ni brzoza,
impreza żadna, lub draka.
Pilnują swego trzepaka
i siedzą w Tańcu z Gwiazdami.
Tylko wieczorem czasami
słychać pytanie z podwórka:
Czy będzie jeszcze powtórka?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1