Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

4 february 2013

Paliwoda

Palił głupa paliwoda.
Ludzi nie było mu szkoda.
Kraju nie było mu żal.
Świętość nabić chciał na pal.

Można gdybać o powodach.
Była w tym jakaś metoda,
żeby w zamieszaniu dodać
więcej piany fal.

W niczym sensu już nie było,
a paliło się, paliło
prawie wszystko do wszystkiego,
aż powstało coś niczego.
Szmal?

Był tu zawsze w jednych rękach.
Ręce wiły się w udrękach.
Ludziom zbrzydła w końcu męka.
Zakończyli bal.

Paliwoda się wypalił.
Ludzie głosować przestali.
Wypadł z szafy władzy trup.
Wydało się - głup to słup!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1