Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

1 march 2013

Gęsi

Rozpadł się zlepek tyranii
i zwarła szyk Europa.
Powrót z przegranych batalii
pewność potęgi podkopał.

Cyfrowy żołnierz przegrywa
spotkania z Kałasznikowem,
a skarbiec stale obrywa
nakłady na wojny nowe.

Znaczenie prowincji rośnie.
W imperium rządzą tancerze.
Lud krzyczy coraz donośniej,
że władzę możnym odbierze.

Drży ziemia, bo barbarzyńcy
głęboko się wkuli w skałę.
Zamknięto drzwi dobroczyńcy.
Ma nie odzywać się wcale.

Świadomość upadku pełznie.
Pozbawia ludzi nadziei.
Wspaniałość imperium blednie.
Rzymianie gęsi wycięli.

Niedawno wiwatowano.
Nigdy nie zajdzie nam słońce!
Hannibal jest już pod bramą.
Dni? Lata? Może miesiące...

Nam każą patrzeć lokalnie -
na nasze marne podwórko.
W świecie się dzieje fatalnie,
a nasze troski - to piórko!

Wygodne klapki na oczach
i pośmiać się można zawsze.
Wizja jest może prorocza,
lecz nasze ploty ciekawsze!

I trochę szkoda tych gęsi.
Kto teraz ludzi obudzi?
Na czele w gębie silniejsi.
Wiersz niepotrzebnie się trudzi.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1