Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

13 may 2013

"Ten gwar, ten szum ja sobie wyobrażam..."

Konsekwentnie, obrzydliwie, lecz systematycznie
trwa demontaż, przestrajanie partyjno-publiczne.
Niezależni są podlegli - w zgodzie z agenturą.
Czarne z białym się pogodzi z klasą i z kulturą.

Co się wczoraj rozsypało, jutro zlepić można.
Rozmaitość się obraca na tych samych rożnach.
Smakowitość gaży kapie w czosnku aromacie.
Pejsachówka dobra będzie, choć się burzył zacier.

Rynek jeden jest, więc proste na nim handlowanie.
Dla wybrednych zawsze można pozmieniać przybranie.
Na nic zda się gardłowanie: "Nie kupuj u żyda!'
Tewe zawsze wie najlepiej, co się tobie przyda.

Klient dzisiaj się nie liczy. Na nic targowanie.
Niedostatek go oćwiczy. Pieniądz jest w reklamie.
Spieprzaj dziadu! Miejsca nie ma! Gdzie się wpychasz łachu!
Do sprzedania ziemski padół! Skrzypek gra na dachu.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1