Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

22 may 2013

Zezwolenie na start

Ból lewego ramienia.
Tętno: czterdzieści pięć,
a pogoda się zmienia.
Rosną lęki i chęć.

Papierosek zawęża.
Jest już pięćdziesiąt sześć.
Trzymaj dystans! Zwyciężaj!
Ranek obrasta w treść.

A to słońce tak ostre.
Błękit nieba aż razi.
Życie jest takie proste.
Kawa też nie zawadzi.

Pojawiają się nagle
marzeń wyspy szczęśliwe.
Płyną chmur białe żagle.
Wszystko bliskie, prawdziwe.

Na oparciu fotela
kocur ostrzy pazury.
Przecież to nie niedziela.
Który dzisiaj jest? Który?

Jeszcze jedno otwarcie.
Jeszcze jedno - Dziękuję!
Mały problem na starcie,
ale jestem i czuję.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1