Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

13 july 2013

Wyżej

Rozlaną kawę sprzątają służby.
Taka ich rola. Taka struktura.
W ten sposób z fusów powstają wróżby,
a rzeczywistość zna tylko góra.

Nieosiągalna i niebosiężna.
Gdzie byś nie spojrzał - jest zawsze stromo.
Droga jest do niej trudna, siermiężna.
Szlak jest "Specjalny", jak pluton ZOMO.

Wymaga wielkich umiejętności.
Czasem turysta spada ze szlaku,
gdy nieopatrznie górę zezłości,
choćby się tylko wybrał za Kraków.

Niektórzy jednak sięgają wyżej,
gdzie nie dochodzą ludzkie spojrzenia.
Tam, skąd do nieba jest znacznie bliżej,
chociaż tam nie ma nic do zrobienia.

Coś się zostawi. Weźmie pamiątkę,
dla firm bogatych, zarządów, dworów,
która do sławy bywa początkiem,
łatwo otwiera sejfy sponsorów.

I dla tej sławy - najodważniejsi,
(wiedząc, nie zawsze zamysł się uda),
gotowi swoje życie poświęcić
i opowiadać przeróżne cuda.

Mord - Talibowie. Pomoc - Rosjanie.
O wszystkim w prasie przeczyta człowiek.
Zwykły wypadek. Strzał. Zamieszanie.
Wejścia po zwłoki i ratunkowe.

Straty są pewnie nieobliczalne.
Projekt był przecież niezwykły, nowy.
Warunki trudne i ekstremalne
i konkurencja w wejściach zimowych.

Rozlaną kawę sprzątają służby.
Taka ich rola. Taka struktura.
W ten sposób z fusów powstają wróżby,
a rzeczywistość zna tylko góra.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1