Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

25 july 2013

Na dolnej półce...

Na dolnej półce wielkiej księgarni
leżą od zawsze poeci marni,
po których nigdy, nikt się nie schyla.
Leżał tam także prawdziwy brylant,
wciśnięty między grube okładki.
Kryształ poezji niezwykle rzadki.
Niedostrzeżony. Nieprzeczytany.
Wśród równych - pierwszy, wciąż odkładany.
Nie spotkał nigdy żadnej recenzji,
bo zagrożeniem był dla poezji.
Przyćmiewał blaskiem wielkich klasyków,
więc żeby żadnych nie było krzyków
od razu łatkę dostał miernoty
i nikt już nigdy nie wspomniał o tym.
Los już go czekał makulatury.
Przejrzeli kiedyś znawcy kultury
zalegające tu półki druki.
Kurz tylko wzbudzał znawców pomruki,
gdy przekładali książki hurtowo,
szykując miejsce na twórczość nową.
Nagle się komuś wysunął z ręki
zlepiony tomik, zgnieciony, cienki,
a uderzając o kant regału
otworzył stronę pełną kryształów.
Słów, które blaskiem raziły oczy.
Wypadek chyba nie był proroczy,
ale się musiał kiedyś przydarzyć,
właśnie wśród znawców i luminarzy.
Zamilkli wszyscy. Chciwie czytali.
Nieporuszenie przez chwilę stali.
Potem już były same okrzyki.
Na pierwsze strony trafił krytyki
i szlifowano go wielokrotnie.
Autor dawno umarł samotnie
na Pelcowiźnie w domu Monaru.
Tylko najstarszych bywalców paru
wciąż pamiętało początek wiersza
przeczytanego nad grobem wieszcza:
"Na dolnej półce wielkiej księgarni
leżą od zawsze poeci marni..."






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1