Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 august 2013

Utrwalacze

Utrwalacze. Nie inaczej.
Każdy wieszczy. Niby kracze,
ale trzyma się układu.
Ma w zanadrzu "Spieprzaj dziadu"
chroniąc miejsce przy korytku.
Twierdzi: - Głowa od przybytku... ,
bo przecież jakoś żyć trzeba.
Wszyscy przeciw, lecz dla chleba
nie chcą zmienić ordynacji.
Nie wysiedli też na stacji
"Niepodległość",
bo tak im się jakoś zbiegło,
że musieli do Polsatu.
Opozycja to ich atut!
Oni akcje... , oni marsze,
oni plany - te najdalsze
precyzują w naszych głowach.
Każda, lecz nie narodowa
dla nich wersja do uznania.
Utrwalacze od czekania.
Że się samo tu przewróci.
Że rozmawiać, a nie kłócić.
Że głos liczyć każdy trzeba
i czekać na dary nieba.
Władza do władzy należy.
Młodość tu defetyzm szerzy!
Utrwalacz układu broni.
Chodźcie z nami! My i oni!
Cały system jest do bani!
Oni nie są przekonani.
Przedstawienie musi trwać.
Takie dzieci jaka mać!
A że ich - pe-er-elowska,
więc protestują na rozkaz.
Utrwalacze. Nie inaczej.
Każdy wieszczy. Niby kracze,
ale trzyma się układu.
Ma w zanadrzu "Spieprzaj dziadu"
chroniąc miejsce przy korycie.
Są tu. Wśród nas, jak znam życie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1