Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

25 october 2013

Poranna

Lubię panów z dwudniowym zarostem.
Przeciągnęła mi ręką po twarzy.
Wszystko takie wydało się proste.
Wszystko teraz się mogło wydarzyć.

Lubię takich walczących, odważnych,
którzy śmiało sięgają po swoje.
Zrozumiałem - zaczyna mnie drażnić.
Ja w piżamie i ledwo stoję.

Trudne są te poranne dziewczyny.
Zwłaszcza dla starszych panów - wieczornych.
Jesień długo nie szuka przyczyny.
Czas potrafi przełamać opornych.

Słońce wszystko ubarwia i cieszy,
bo nie będzie go wkrótce za dużo.
Jakiś smutek jesienny mnie przeszył.
Zamyślenie nad długą podróżą.

Jakaś senność z oczami w błękicie
i lenistwo rozlane w pościeli.
Pomyślałem, cóż takie jest życie.
Chociaż takie by inni mieć chcieli.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1