Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

29 october 2013

Chemtrails nad Warszawą

Zarysowali niebo krzyżami
jakby się coś wydarzyło.
Popiół na głowy ludziom sypali,
aż w oczy piekło paliło.

Mają tu władzę. Mają pieniądze
na loty i na paliwo
i chcieli wszelką tutaj, jak sądzę,
wygasić ludzką złośliwość.

Żydowskie płaczki obsiadły radia,
ekrany i łamy prasy
jakby zapadła im się zapadnia
i wpadł w nią ze szczawiem nasyp.

I jęk się rozległ długi i niski,
a niebo się słońcem śmiało.
Zaklekotały żebracze miski.
W Lublinie zło okulało.

Gdzieś pax vobiscum na pożegnanie
zdało się słyszeć w oddali,
po czym skończyło się zadymianie.
Błękit się czysty utrwalił.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1