Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

27 november 2013

Koszmar

Bojownicy poszli do partii,
lub pod skrzydła przeciwnej strony.
Podkupieni są jak umarli.
Facebook obraz ma odmieniony.

Blogosfera jest na etatach.
Za granicą książki sprzedaje.
Ludzie teraz się modlą na czatach.
Rykowisko oliwnym jest gajem.

Walczą już komitety wyborcze.
Wynajęte agencje reklamy.
Obraz zmienił się całkiem na gorsze.
Trudno poznać już teraz nas samych.

Konik został już ujeżdżony
i posłusznie przyjmuje wędzidło.
Poznikały ciekawe strony.
Ludziom spierać się z władzą obrzydło.

Wszystko zmilkło spokojnie po cichu
akceptując narzucone normy.
Został tylko ten Miro i Zdzichu
oraz ci odstawieni z Platformy.

Kilku tych niewzruszonych - niezłomnych.
Takich jak hartowana już stal.
Pewnych racji swych wiekopomnych,
a Duch przygasł i odpłynął w dal.

Dobrych mamy fachowców medialnych.
Potrafili jak nigdzie na świecie
zamknąć usta nie całkiem normalnym.
Zaprowadzić ład w internecie.

Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma.
Pieróg w ustach i oczy ze szkła.
Żegna ich ten kulawy poemat.
Myśl żałosna w przestworza gdzieś gna.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1