Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

1 march 2014

Przedłużono nam igrzyska!

Można stracić! Można zyskać!
Przedłużono nam igrzyska!
Nie chciał końca. Płakał miś,
więc zabawa trwa do dziś!

Były zimowe i letnie.
Nie ustalił nikt konkretnie,
że nie może być wiosennych
nowych igrzysk bezimiennych.

Bezpaństwowych, bezgranicznych
oraz autonomicznych,
wydzielonych i strefowych,
językowych i wojskowych.

Nieważna nazwa, lecz gra.
Ten, kto więcej siły ma,
kto jest szybszy i sprytniejszy
ten na podium stanie pierwszy.

Gra się dalej bez medali.
Potem będą rozdawali,
ale raczej już nie co dzień
i nie tym, którzy na lodzie.

Są wyskoki i jest jazda.
Wywiadu udziela gwiazda,
która ma najwięcej złota.
Ktoś do mety także dotarł.

Różnych państw reprezentacje
wysyłają delegacje
sprawozdawców, dziennikarzy.
Nie wiadomo, co się zdarzy.

A przepisy? Cóż przepisy?
Cyrografy tworzą bisy,
by omijać ustalenia.
Idzie nowe. Świat się zmienia.

Tylko walka jest prawdziwa.
Po kawałku się odrywa
komuś szanse na wygraną.
Chęcią piekło brukowano.

Tylko fakty dokonane
są przez innych uznawane.
Kibicuje cały świat.
Jest też sponsor - Wielki Brat.

Że zapłaci - obiecuje!
Kiedy tylko dodrukuje,
lub z embarga coś odzyska.
Nie ma chleba. Są igrzyska!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1