Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

19 july 2014

Z kresu naszych dawnych Kresów

Nie tak dawno Szachtior Donieck -
wielki finał, stadion nowy,
ale przyszedł kasy koniec.
Nie da forsy Bank Światowy.

Olimpiada, kasa, Jałta.
Świat się ekscytował tym.
Pełne żagle. Teraz flauta.
Był interes. Przepadł Krym.

Ci do Unii - ci do Rosji.
Obie strony bez pieniędzy.
Stracili ci, co urośli.
Wszystkich straszy widmo nędzy.

Gazociągi południowe
nie napełnią Włochów gazem.
Jest destrukcja, jednym słowem.
Nie uda się. Nie tym razem.

Skąd ta wojna? Z pazerności.
Nafty, ropy, interesów.
Z chęci oraz niemożności.
Z kresu naszych dawnych Kresów.

Banderowcy, Ruscy, Żydzi
wyjechali już czołgami.
Polonii nasz rząd nie widzi.
Płaczą. Zostaliśmy sami.

A w kraju się dyskutuje.
Kto jest przeciw? Kto jest za?
A Wall Street wciąż licytuje.
Hossa. Bessa. Parkiet trwa.

Zapłacą ubezpieczenia.
Specjalista Goldman Sachs.
Tylko życie do stracenia.
Tylko coś, co tkwi gdzieś w nas.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1