Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

14 august 2014

Na twych oczach

Inwazyjna logistyka.
Kolumn wojska się unika,
a z pomocą samochody,
to rzecz inna. Są powody.

To już znane są praktyki.
Nagle w zielone ludziki
przemieniają się kierowcy.
Kto najechał? Chyba obcy!

Nagle tu się pojawili.
Tamtych pewnie uwięzili.
Trzeba ruszyć na ratunek.
Nie ucierpi wizerunek.

Ruch jest duży - po sztuk kilka.
Taki pojazd to nie szpilka.
Znaczna część jedzie ukryta.
Pomyli się satelita.

Pojazdy się przemieszały.
Satelita szuka białych.
Gdzie zielone? Nie wiadomo.
Nasza jest tu tylko pomoc!

W komedię zmienił się dramat.
Włosy z głowy rwie Obama.
Putin się ze śmiechu zgina.
Nikt tak wojny nie zaczyna!

Jedzie pomoc. Jest okazja.
Rozpoczęła się inwazja.
Rosja się pod boki trzyma.
Kto spróbuje ją powstrzymać?

To maleńka wojny scenka.
W nocniku została ręka.
Nie było i tak sposobu
na geniuszy wojny - obu!

Sposób - krymski. Głowa - ruska.
My swojego mamy Tuska.
Z konkurencji nie odpada!
U nas będzie defilada!

Śmieszna wojna? Nie! - Prawdziwa!
Na twych oczach się rozgrywa.
Oglądasz ją w internecie.
To nie żart! Uwierz poecie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1