Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

2 september 2014

Potop bezsensu

Bezsens głupotą świat przywalił.
Poraził zmysły. Starł logikę.
Na wszystkich falach sam się chwali
i idiotyczną politykę.

Objął totalną wszechkontrolą
także i błahe publikacje.
Te które były ziemi solą -
o ośmiorniczkach na kolację.

O partnerach prezesów banków,
o seks skłonnościach miliarderów
i o radości o poranku
wśród tajnych posmoleńskich szmerów.

Wszystko jest już kontrolowane
i egzekucją zagrożone
i wiersze nierecytowane
także już wzięto na postronek.

Fala głupoty przeogromna
przetacza się przez Europę,
a łódeczka nadziei skromna
unosi się nad tym potopem.

I szuka swego Araratu
jak gołębica w internecie.
Już obiecano jej sto batów
gdziekolwiek się pojawi w świecie.

I chociaż dla niej miejsca nie ma,
spokojnie płynie Bóg wie gdzie
nie myśląc o żadnych problemach,
a w głębi duszy wyć się chce.

Jak przetrwać taką propagandę
zderzając co dzień się z machiną?
Rozum namiary ma dokładne -
za rok już te kampanie miną.

Powrócą wtedy ocaleni
i pokłon Opatrzności złożą.
Władcy są piekłem naznaczeni.
Nadzieja jest iskierką Bożą!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1