Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

8 september 2014

Przecudna w tym zamyśleniu

Stoliczek mały na Francuskiej
w maleńkiej dziupli - kawiarni.
Wino na białą kapnęło bluzkę.
Ściśnięci ludzie. Normalni.
Smutek. Samotność wtulona w cieniu.
Rodzą się słowa w serwetce.
Dym je układa zgrabnie w milczeniu,
gdy wzrok się chwieje poetce.

Zauważony gest do barmanki.
Tym razem więcej! To samo.
Nie potrzebuje świat żadnej mamki.
Najgorzej jest zwykle rano.
Patrzę dyskretnie. Tak, to jest ona.
Przecudna w tym zamyśleniu.
Może jej ciąży młodość zgubiona
w ogólnym zadowoleniu.

Jest tak prawdziwa w tym, co napisze,
lecz podejść się nie odważę.
Znów niebezpiecznie zadrżał kieliszek.
O takim pisaniu marzę.
Jest uwielbiana i rozumiana
nie tylko tu - na Francuskiej.
Łatwość jest może jej w zamian dana
za wielką życiową pustkę.

Jak ta Fortuna szczęście rozdziela,
żądając zawsze coś za coś?
Dzisiaj pijemy. Jutro niedziela.
Pojutrze znów bylejakość.
Święto Francuskiej, a jej już nie ma.
Stoliczek jest jak kapliczka.
Umiała wodę w wino zamieniać.
Poetka -  al...  Nie! Wielka liryczka.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1