Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

21 september 2014

Mgły na wrzosowiskach

Ryknęło na wrzosowiskach.
Dzik przyśpieszył biegu.
Schronił się do zapadliska
przy jeziora brzegu.

Sapią byki na polanie.
Straszą okolicę.
W gromadkę się zbiły łanie
Tłuką w grunt racice.

Lis wędruje skrajem drogi.
Do opłotków zmierza.
Gospodarz uchodził nogi.
Klęka do pacierza.

Daj nam chleba powszedniego...
Zatrzymał na chwilę
i pomyślał - nie takiego,
jak dzisiaj kupiłem.

Potem szybko się poprawił:
Jak my wybaczamy...
Kto to nam, właściwie, sprawił,
że mamy, co mamy?

Babka zasnęła w fotelu.
Telewizor miga.
Nie widziano od lat wielu
takiej wsi w podrygach.

Sołtys wołał na zebranie,
ale nikt nie poszedł.
Nie wiadomo, co się stanie?
Znów przysłali grosze.

Szarówka szybko zapada.
Księżyc jak kołyska.
Nocka do snu się układa.
Mgły na wrzosowiskach.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1